Rozpoczęły się próby do spektaklu "Nora" Henryka Ibsena
2021-01-18 11:46:45 | Lublin13 stycznia 2021 roku w teatrze im Juliusza Osterwy w Lublinie, rozpoczęły się próby do kolejnej premiery – "Nory" Henryka Ibsena, w reżyserii Kuba Kowalskiego. Mimo pandemii twórcy nie próżnują, lecz przygotowują się do premiery spektaklu.
Reżyser Kuba Kowalski znany jest wśród lubelskiej publiczności ze spektakli "Pani Bovary", "Diabeł i tabliczka czekolady" oraz ostatni - "Tramwaj zwany pożądaniem".
Kornelia Dzikowska jest odpowiedzialna za scenę i kostiumy, muzykę skomponuje Lubomir Grzelak, choreografią zajmie się Szymon Dobosik, a grą świateł Damian Pawella.
Premiera
Premiera spektaklu zaplanowana jest na 20 marca. Na scenie zobaczymy Edytę Ostojak (tytułowa Nora), Daniela Dobosza, Martę Ledwoń, Daniela Salmana, Wojciecha Rusina oraz Magdalenę Sztejman.
Reżyser Kuba Kowalski o spektaklu:
Dom lalki Ibsena – wystawiany często pod tytułem Nora – powszechnie uważa się za pierwszy otwarcie feministyczny tekst w historii dramatu. I choć minęło od prapremiery już ponad sto czterdzieści lat, to finał, do którego sztuka konsekwentnie zmierza, wciąż jest dla nas trudny do zaakceptowania. W ostatniej scenie dramatu Nora definitywnie opuszcza męża i dzieci, bo tylko samotnie może zrozumieć kim naprawdę jest. Rola żony i matki, którą z powodzeniem odgrywała przez wiele lat, okazuje się ograniczająca i fałszywa. Eleonora nie może już odgrywać "Nory", bo zwyczajnie w nią nie wierzy, tak samo jak diametralnie zmienia się jej postrzeganie męża i otaczającego ją świata. Ibsen rozgrywa akcję swojej sztuki w trzy dni świąt Bożego Narodzenia i ukazuje nam zupełnie świeckie, feministyczne „odrodzenie” swojej bohaterki. Przebudzenie Nory, stopniowe rozpoznanie mechanizmów, według których działała i gestów, które powtarzała bezwiednie, nieuchronnie prowadzi ją do porzucenia rodziny i wyrzucenia siebie samej poza margines społeczeństwa. Nie ma tu łatwej i radosnej wolności, nie ma kiczu emancypacji – dramat Ibsena jest jedną z piękniejszych opowieści o głębokiej, ale bolesnej przemianie. Nora wychodzi pokiereszowana, niepewna, pozbawiona nazwiska, ale stąpa jakby twardziej po ziemi i mówi głosem, którego jest świadoma. W dzisiejszych czasach, pełnych populistycznych kłamstw i medialnej dezinformacji, widzę ogromną potrzebę opowieści o kobiecie, która znajduje odwagę przejrzeć się w lustrze i wybić na niezależność.
KK/ip
fot. materiały prasowe / Teatr im.J.Osterwy w Lublinie