Dzień dobry, odwiedziłem. Dramat, kiedyś bywałem, było ok teraz dramat, chyba były jakieś zmiany, ale do rzeczy. Zmówiłem kotleta schabowego z ziemniakami i mizerią. Ok. Dostałem, kotletem skaleczyłem sobie język i podniebienie z powodu, że sporo czasy leżał w lodówce i był odsmażany. Ziemniaki myślałem, że będą gniecione i z masłem lub ze śmietaną, dostałem ziemniaki niesamowicie suche opiekane na maśle, z tej suchości nie dało się tego jeść, jak piasek, powodem tego chyba było, że stare i że z lodówki albo gatunek niejadalny. Mizeria, myślałem, że nie da się tego zepsuć, ale się da, plastry pokrojone w 4-5 mm plasterki. Kto tak kroi, to z lenistwa, a najciekawsze mizeria była beż cebuli ani grama. W życiu tak nie jadłem, w karcie powinno być napisane ogórki ze śmietaną, i jeszcze herbata zwykła czarna taką chciałem, dostałem, lecz tylko z jedną torebeczką cukru kosztowała 10 zł to niemało. Jak za zwykłą czarną herbatę. Wiele ludzi słodzi dwie i zawsze jest tak podawane albo są dwa rodzaje cukru. I jeszcze kompletny brak przypraw jedzenie było niedoprawione całkowicie. Brak przypraw na stole, poszedłem po nie, lecz dopiero po zapytaniu się obsługi pani znalazła je głęboko wsadzone w szafkę, tam gdzie klient nie ma dostępu. Nie bardzo rozumiem, z jakiego powodu to tak wygląda. Za całość zapłaciłem 100 złotych. Zapomniałem o dodatku, który podają na początek w miarę spoko. Tylko bez soli to niedobre, smalec jak smalec, ale skwarki w nim, tak zesmażone, że twarde jak kamień można sobie ukruszyć zęba, na malutkich kamyczkach. Nie wiem, czy oni naprawdę tego niewiedzą, przecież to wszystko robią, wydaje mi się, że to z braku szacunku do człowieka. Pozdrawiam Paweł ja tam już nie pójdę

Ceny za niektóre potrawy (szczególnie te na wagę) powalają i zniechęcają do ponownego odwiedzenia restauracji. Przykład -golonka- zabójstwo dla portfela! Rozumiem, że dobre rzeczy kosztują, ale bez przesady! Dla porównania- w jednej restauracji w Nałęczowie pyszna golonka na kapuście z ziemniakami i warzywami 28 zł całość- Można? Można.- tutaj 50,00 bez surówek!! Zdecydowanie nie polecam.

Postanowiłam zagościć w Sielsko Anielsko po raz drugi z przyjaciółmi i znów się zawiodłam. Goszcząc po raz pierwszy otrzymałam twarde nieugotowane warzywa niestety niejadalne. Goszcząc po raz drugi zamówiłam świeżonkę która była bardzo smaczna. Postanowiłam zamówić też salatkę wiejską a mąż sałatke z winogronem w składzie obie sałatki nie dało się zjeść. Moja była slona zawierala kilka pomidorów i jak się bliżej przyjrzałam sałatka była polana czymś z torebki jakimś proszkiem i oliwą, masakra jedna wielka sól.W mojej ocenie restauracja trochę się pogubiła ładny wystrój to nie wszystko aby odnieść sukces. Strata czasu i kasy. Do tego porcje są małe i niesmaczne. Idąc do restauracji oczekują że wszystkie dania będą smaczne a tu tak nie jest. Zawiodłam się po raz drugi zdecydowanie więcej tam nie pujde a szkoda. Zdecydowanie odradzam.

jedzenie moze i ma jakis smak ale zapiekany w tych czarnych smierdzacych patelniach, i te ciezkie talerze smierdzace scierą do podłogi,smalec przestarzaly smierdzacy łojem, i obsługa niektóre tak patrza jak by byly tam za kare

absolutnie nie polecam! na jedzenie czeka sie ponad godzine, i dostaje sie g... a nie jedzenie! surowy ziemniak???!! czy kucharze nie wiedza jak bardzo mogą truć ludzi takim bledem?! surowy ziemniak + zapiekany ze starym smierdzacym serem (pyyyycha), do tego rozmiekle zimne smazone na starym oleju frytki, i placek po wegiersku po ktorym moj chłopak zle sie czul przez 2 dni. NIE POLECAM