Kiedy wybierałyśmy hasło przewodnie tegorocznej Manify - "Feminizm bez granic" - to nawet przez myśl nie przeszło, że nabierze wojennego i uchodźczego kontekstu przez inwazję Rosji na Ukrainę. Z Lublina mamy bliżej do wschodniej granicy kraju jak do Warszawy, dlatego tym bardziej przejdziemy przez ulice miasta solidarnie z osobami z Ukrainy – z hasłami i symbolami w niebiesko-żółtych barwach.
Punktami wyjścia dla hasła przewodniego było powtarzane wielokrotnie w ostatnich tygodniach - ani jednej więcej ofiary prawa antyaborcyjnego lub niehumanitarnego traktowania osób uchodźczych na granicy od lata 2021 roku. Doskonale wiemy, bo obserwujemy i doświadczamy, jak granice kobiet i osób z macicami są systemowo przekraczane. Podobnie dzieje się wobec innych dyskryminowanych grup - uchodźców, LGBTQIA.
Tegoroczne hasło to z jednej strony nasz krzyk sprzeciwu wobec przekraczania granic godności drugiej osoby a z drugiej zobowiązanie, że prawdziwe siostrzane i feministyczne wsparcie nie zna granic - też sztucznych państwowych.
Dlatego Manifa w 2022 roku będzie też symboliczną walką o nasze prawa w dramatycznych warunkach, ponieważ w czasie konfliktów zbrojnych znacznie pogarsza się sytuacja najsłabszych: dzieci, kobiet i seniorów. Kobiety i osoby z macicami są jeszcze bardziej jak w czasach pokoju narażone na traumę i przemoc seksualną oraz na brak opieki medycznej. W konsekwencji narażone są na niechcianą ciążę - bo z gwałtu, trudny poród czy wręcz śmierć w wyniku połogu. Tym samym chcemy podkreślić, że typowe hasła na rzecz praw reprodukcyjnych i proaborcyjne zdecydowanie aktualizują się w czasie konfliktów zbrojnych.
ip