Kupiec wenecki Autor sztuki: William Szekspir
Opis spektaklu
Głównym wątkiem sztuki jest kredyt, który zaciągnął Antonio (kupiec wenecki) u Żyda Szajloka. Kupiec pożyczył 3000 dukatów, żeby pomóc swojemu młodemu przyjacielowi Bassanio. Młodzieniec potrzebuje pieniędzy, aby móc ubiegać się o rękę bogatej dziedziczki Porcyi. Szajlok stawia Antonio jeden warunek, jeśli kupiec nie spłaci długu na czas, Żyd będzie miał prawo wyciąć mu jeden, dowolnie wybrany, funt ciała. William Szekspir wziął pod lupę relacje ludzkie, pokazując je jako transakcje, w świecie dramatu kupić można wszystko, również przyjaźń i miłość.
Po szesnastu latach Paweł Łysak wraca do Lublina, żeby wyreżyserować „Kupca weneckiego” Szekspira. Niektórzy widzowie mogą pamiętać realizacje Łysaka w Lublinie: „Antygonę w Nowym Jorku”, „Balladynę” czy „Krzesła”. W przypadku najbliższej premiery publiczność może się spodziewać zupełnie nowego, nieklasycznego odczytania Szekspirowskiego dramatu.
Kupiec weneckiWilliama Szekspira to komedia oparta na emocjonalno-finansowych perypetiach, w której miłość i nienawiść miesza się ze światem wielkich pieniędzy, skomplikowanych transakcji i prawnych sztuczek. Skąd my to znamy? Stradfordczyk opisując XVI-wieczną Wenecję, potrafił jednocześnie pokazać uniwersalne reguły rządzące światem „pięknych i bogatych”. Wenecja nie pojawia się przecież w tym dramacie przypadkowo – była przecież za czasów Szekspira centrum finansowym świata – takim Wall Street czy londyńskim City.
W tym właśnie mieście rozwija się niezwykła intryga – oto kupiec Antonio powodowany szlachetną przyjaźnią do Bassania przekazuje mu sporą sumkę, by ten mógł zdobyć względy pięknej i bogatej Porcyi. Tyle, że pieniądze te Antonio pożycza od nienawidzącego go Żyda – Szajloka, który jako zastawu żąda „tylko” jednego funta ciała dłużnika. Za swą szlachetność i szczęście przyjaciela kupiec może zapłacić życiem.
Szekspir plącząc ów erotyczno-finansowo-religijno-narodowościowy węzeł, bardzo trafnie obnaża mechanizmy działania ówczesnych „wilków z Wall Street” – wszelkie uczucie może zostać wykorzystane przeciwko nam, szlachetność nie zawsze okazuje się wymienialna na prawdziwe pieniądze, a na każdego – nawet najbardziej przebiegłego i bezwzględnego – może znaleźć się odpowiedni haczyk. Aż dziw bierze, że wobec tego wszystkiego Szekspir każe nam w jednej ze scen wierzyć, że to jednak nie złoto czy srebro kryje w sobie prawdziwe szczęście.
Jarosław Cymerman